Wszystko zaczęło się w roku 1998. Chciałoby się dodać, że w piękny słoneczny dzień, ale tak nie było. Janusz Marcinkiewicz przejeżdżając autostradą A2 zauważył, że znajdujące się nieopodal niewielkie sklepy – mimo kiepskiej pogody – całkiem dobrze prosperują. Przyczyną takiego stanu rzeczy musiał być duży ruch samochodowy. Zwłaszcza pojazdów ciężarowych. Kilka kilometrów dalej znajduje się bowiem przejście graniczne. Na trasie brakowało jednak punktu, który zapewniłby kompleksową obsługę kierowcom. A jak czegoś nie ma, trzeba to stworzyć – taka filozofia do dnia dzisiejszego towarzyszy naszej firmie. Najpierw natomiast należało przekonać żonę do tego -mogłoby się wydawać – absurdalnego pomysłu, ale i ona szybko dostrzegła potencjał projektu.
W trakcie tworzenia pierwszego punktu w Mostach nie obeszło się bez problemów. Nietrudno jest wątpić w powodzenie planów zwłaszcza wtedy, gdy stawia się wszystko na jedną kartę. Wszelkie niedogodności związane z budową to jednak nic, w porównaniu z tym, jak ciężko jest przewidzieć potrzeby kierowców. Pan Janusz nie tylko sam wiele podróżował, ale również rozmawiał z zatrzymującymi się na stacji kierowcami i to właśnie budowanie szczerej relacji z Klientami okazało się być kluczem do przyszłego sukcesu – Mostki miały stanowić pewną namiastkę domu. Ze smacznym jedzeniem, ciepłym prysznicem i rodzinną atmosferą. Często rozmawiałem z kierowcami i to oni niekiedy podpowiadali mi, co jeszcze można zmienić – wspomina założyciel firmy Port2000.
W ten sposób zwyczajna stacja benzynowa przemieniła się w miejsce, do którego chce się wracać. Zatrzymują się tu nie tylko zawodowi kierowcy, ale również rodziny z dziećmi. I choć od 1998 roku kompleks w Mostkach rozbudował się, to dziś można stwierdzić, że udało się zachować jego niepowtarzalny charakter i przyjacielską atmosferę.